martwić, wrócę, ale każdy kiedyś musi mieć chwilę wytchnienia od czegoś.
Zrozumiałam, że to co robiłam jest po prostu absurdalne. Okazuje się, że dla mnie jak i dla sporej większości osób życie internetowe jest lepsze niż te realne. Parę dni temu bym tak samo powiedziała, ale dziś zrozumiałam, że to jest tylko niedorzeczne. Nigdy nie wiadomo kim jest poznana osoba przez internet, czy będzie taka sama jak przyjaciel w rzeczywistości, tego nie wiemy... A dziś, wreszcie spostrzegłam to, że życie poza komputerem też istnieje i jest lepsze. Mam zamiar cieszyć się życiem, jak za dawnych czasów jak jeszcze nie było tych wszystkich technologii.
Dosyć Dym, której siedzenie 24 na dobę przed ekranem laptopa to norma. Teraz będę tylko aktywniej spędzała czas, chcę s powrotem mieć formę do biegów, a nie formę do bootcampów. Kiedyś chwila bez laptopa to była udręka, a teraz? Po tylu latach, wreszcie "otworzyłam oczy" co jest słuszne, a co wręcz przeciwne. Dla każdej osoby co wyjście bez sprzętu z wifi to koszmar, radzę od czasu do czasu wychodzić na dwór i spędzić ten dzień aktywnie z przyjaciółmi, a nawet z rodziną.
A na zakończenie, powiem, że dzieciństwo jest tylko raz w życiu. Ja na szczęście swojego nie zmarnowałam całego przed monitorem komputera, ponieważ zaczęłam na nim siedzieć regularnie dopiero od 13 roku życia, choć komputer miałam już od 3 roku życia, ale całkowicie mnie nie interesował. Radzę się zastanowić, jak chcecie spędzać lata swojej młodości, z przyjaciółmi i mieć niezapomniane chwile czy raczej przed sprzętem elektronicznym.